Specjalizuję się w terapii par, w problemach najtrudniejszych i najboleśniejszych jakie mogą pojawić się w związku dwojga osób. Takimi kryzysowymi sytuacjami są:
ZDRADA, ZAZDROŚĆ, ROZSTANIA.
Na tych stronach znajdziesz wiele ważnych informacji, mogących pomóc Ci w uporaniu się z trudną życiową sytuacją spowodowaną kryzysem w związku.
Osobom cierpiącym z powodu czyjejś patologicznej zazdrości polecem szczególnie informacje o Syndromie Desdemony©, opisanym w zakładkach dotyczących "zazdrości".
Rozmowa z psychologiem może być tym momentem, który pozwoli jeszcze raz spojrzeć na trudne sprawy. Mamy problem w małżeństwie, bo na przykład zawodzą nas stosowane dotąd metody komunikacji. Albo narosło w nas tyle fałszywych przekonań na temat związku, które traktujemy już nie jak swoje opinie, czy myśli, ale jak realnie istniejące fakty. Skutek jest tego taki, że nie potrafimy zbliżyć się do siebie. Bywa też tak, że cała nasza głowa jest zajęta myślami - pewnikami o tym, co partner czy partnerka o nas myśli, co czuje, lub interpretacjami dlaczego tak lub inaczej się zachowuje. To działa jak ogromne samozatrzaskujace się wrota. Chowamy się za nimi w fałszywym przekonaniu, że jeśli na przykład spędziłam z kimś dziesięć lat, to wszystko o nim wiem i doskonale go rozumiem.
Podczas terapii możemy poznać błędy we własnym myśleniu. Inną wersją takiej sytuacji jest osiadłe w związku przekonanie, że kompletnie się nie rozumiemy i ponieważ wszelkie próby komunikacji zawodzą, to znaczy że nie ma już dla nas szans. I że, oczywiście, winna jest druga strona.
Terapia daje możliwość rozpoznania takich szkodliwych przekonań. Jest to też okazja na spojrzenie na związek z innej perspektywy, z dystansu. W terapii małżeńskiej uczymy się rozmawiać w nowy sposób, inaczej niż w domu.Tu mamy fachowca, który czuwa, by komunikować się w sposób zrozumiały dla drugiej strony i pokazuje jak słuchać. Często w terapii par dochodzą do głosu bardzo silne emocje, a wtedy w naturalny sposób ludzie nie słyszą i nie widzą siebie wzajemnie. Podczas sesji uczą się jak okazywać uczucia, także te negatywne, ale bez ranienia siebie. Można je pokazać w taki sposób, by doprowadziły do porozumienia, a nie zamykania się na siebie.
Czy nasz związek można ocalić?
Jeśli zadajesz sobie takie pytanie, to oceniasz, że jest źle, może coraz gorzej.
Prawdopodobnie zawiodły Was dotychczasowe próby poradzenia sobie z problemami.
Może już nawet nie bardzo wiecie na czym one polegają, bo zauważacie, że dotyczą idiotycznych, drobnych spraw, ale Wasze reakcje są już prawie zawsze skrajnie negatywne.
Nawarstwiają się jakieś stare bolesne historie, miotacie się między przeszłymi a aktualnymi zranieniami.
Prawie już nawykowo zadajecie sobie ból. Coraz trudniej jest rozmawiać.
Czujecie samotność?
Być może nawet pojawiła się przemoc, lub chorobliwa zazdrość, albo doszło do zdrady, a wtedy zaufanie legło w gruzach.
A może nie doszło jeszcze do dramatów, tylko niepokoi Cię przeczucie, że oddalacie się i nie znajdujecie drogi powrotu do siebie. Intuicja podpowiada Ci, że coś się zmienia i ta zmiana nie jest dobra...
Jakakolwiek jest Wasza historia, jeśli zadajesz sobie pytanie "czy nasz związek można ocalić", jest w Tobie nadzieja.
Póki jest nadzieja, jest szansa i jest droga.
Aby wyjść z imapasu w związku, trzeba się porozumieć.
Aby się porozumieć, trzeba się najpierw zrozumieć. Ludzie często starają się porozumieć, ale nie zrozumieć.
Aby się rozumieć trzeba rozmawiać - nie dyskutować. Rozmowa nie jest dyskusją.
Aby rozmawiać, trzeba słuchać i nie oskarżać.
Aby słuchać, nie oskarżać i rozumieć, trzeba być szczerze i życzliwie zainteresowanym rzeczywistością drugiej strony i pomóc drugiej stronie zrozumieć swoją rzeczywistość.
Aby być szczerze i życzliwie zainteresowanym rzeczywistością drugiej strony, trzeba zrezygnować z postawy obronnej.
Aby nie przyjmować postawy obronnej potrzebne jest poczucie bezpieczeństwa.
Aby czuć się bezpiecznie w rozmowie o trudnych sprawach, trzeba najpierw obustronie wyciszyć silne emocje, takie jak złość, agresję, żal, niecierpliwość. W takich emocjach rozmowa jest niemożliwa.
Aby czuć się bezpiecznie w rozmowie trzeba też uznać prawo drugiej strony do innego spojrzenia, opinii, postaw i zachowań - bez rezygnacji z siebie, ze swojego spojrzenia, opinii, postaw i zachowań.
Aby nie rezygnować z siebie trzeba nauczyć się adekwatnie komunikować siebie - przede wszystkim swoje uczucia /pozytywne i negatywne/, ale też swoje przekonania i oczekiwania.
Aby adekwatnie komunikować swoje uczucia, trzeba je dobrze rozpoznawać i nazywać.
Aby adekwatnie komunikować swoje przekonania, trzeba je dobrze rozpoznawać, nazywać i nie traktować jako prawd absolutnych, jedynie możliwych. W dobrym związku celem jest dobro obu stron, a nie racje.
Aby adekwatnie komunikować swoje oczekiwania, trzeba je dobrze rozpoznawać, nazywać i nie traktować jak żądań.
Aby rozpoznawać i nazywać swoje uczucia, przekonania i oczekiwania, trzeba być w dobrej relacji z samym sobą.
Aby być w dobrej relacji z samym sobą trzeba zacząć rozwiązywanie problemów /w tym problemów w związku/ od siebie.
Aby rozwiązać swoje problemy, w tym eliminować swoje błędy, które wpływają negatywnie na jakość związku, trzeba wziąć za nie pełną odpowiedzialność, bez przerzucania jej na drugą stronę.
Aby wziąć odpowiedzialność za swoje problemy i swoje błedy, trzeba mieć odwagę.
Aby mieć odwagę, trzeba pokonać lęk, poczucie winy i brak wiary w siebie.
Aby pokonać lęk, poczucie winy i brak wiary w siebie trzeba próbować pomimo trudnej sytuacji.
Pomocą w opanowaniu takich umiejętności zajmuje się, najogólniej rzecz ujmując, terapia par, dostosowana oczywiście do potrzeb, związanych ze specyfiką sytuacji konkretnego związku.
Proponuję pomoc w przezwyciężeniu trudności i problemów w relacji jeśli:
- oboje poszukujecie profesjonalnej pomocy
- są w Was jeszcze dobre uczucia do siebie, nawet jeśli są to bardzo zranione uczucia
- oboje jesteście gotowi na duży wysiłek pracy nad Waszymi problemami
- oboje rozumiecie, że zmiana jest konieczna
Zazwyczaj najpierw proponuję jedno, godzinne, indywidualne spotkanie z każdą ze stron. Pozwala mi ono na zapoznanie się ze spojrzeniem i rozumieniem problemów przez każdą ze stron i na wstępną ocenę, czy wspólna terapia jest wskazana, czy obie strony są rzeczywiście gotowe do wspólnej pracy. Bywa, że konieczne jest podjęcie przez jedną, lub dwie osoby terapii indywidualnej.
Przeciwwskazeniem do podjecia terapii wspólnej jest też całkowity rozkład więzi w związku.
Kolejne sesje są wspólne.
Zapraszam.