Jestem licencjonownym terapeutą poznawczo behawioralnym. Stosuję tę terapię od wielu lat w moje pracy klinicznej. Przybliżę Ci czym ona polega:
kwiatek-niebieski

Żyjąc jesteśmy w nieustannym dialogu - ze sobą i z innymi.

Dialog zewnętrzny prowadzimy z innymi. Dialog wewnętrzny zamknięty jest w naszej umysłowej przestrzeni. Każdy dialog zakłada interakcję, oraz zdolność do słyszenia, rozumienia, a także mowę/język. W dialog zaangażowane są więc skomplikowane procesy myślowe/poznawcze/, oraz emocjonalne. Mowa jest narzędziem naszego myślenia, które pozwala nam ukierunkowywać i kontrolować działania.

Ale mowa zewnętrzna nie jest równoznaczna z mową wewnętrzną.

To co mówimy nie jest dokładnie tym co myślimy.
To co słyszymy nie jest dokładnie tym, co osoba do nas mówiąca ma na myśli.

Niektórzy badacze /np.Wygotski/ wyróżniają czystą myśl, mowę wewnętrzną i mowę zewnętrzną i traktują mowę wewnętrzną jako nośnik znaczeń, a także jako pomost miedzy myślą, a mową zewnętrzną.

Część z tych procesów jest dostępnych naszej świadomości, część nie. Ale nawet te zamknięte po niesłyszalnej stronie naszych zewnętrznych i wewnętrznych dialogów, mają na nas istotny, często pomijany i niedoceniany, wpływ.

Nie wdając się w szczegółowe rozważania nad mechanizmami i funkcjami dialogów wewnętrznych i zewnętrznych warto zaznaczyć, że od nich zależy nie tylko jakość naszych relacji ze światem i ze sobą, ale też, w szerszym kontekście, to kim jesteśmy i jacy jesteśmy.

Podejście poznawcze zakłada, że to, co i jak słyszymy, myślimy i mówimy kształtuje nas - nasze relacje, nasze pragnienia, potrzeby, naszą samoocenę, przekonania, nadzieje lub jej brak, wartości, itd. W tym także to, co uważamy za nasze kompleksy, lęki, trudności, nieszczęścia, nienormalności, tragedie i nieszczęścia.

Przykład: małe dziecko, słyszy za każdym razem gdy spontanicznie próbuje biec, czy skakać, słowa wypowiadane przez zdenerwowanego rodzica „nie biegnij, nie skacz bo się przewrócisz, rozbijesz sobie głowę i będziesz musiał dostać zastrzyk! ”. Dziecko może utrwalić w sobie powtarzające się takie słowa jako komuniky, pierwsze prawdy o świecie, o sobie i swoich relacjach z najbliższym otoczeniem, choć wcale nie dokładnie tak jak brzmiały one w ustach rodzica. W dziecku mogą zapaść one np. takimi treściami : 1) „bieganie jest złe” 2) bieganie jest niebezpieczne” 3) „zastrzyk jest karą więc jest czymś złym” 4) „to co chcę robić wywołuje gniew rodzica”. Tymi prawdami uczy się myśleć i komunikować. Staję się one treścią dialogów jakie zaczyna prowadzić ze sobą i otaczającym je światem. Zaczyna nimi żyć, a one żyją w nim.

To samo dziecko w wieku szkolnym może unikać spontanicznej aktywności zabawowej z rówieśnikami, ponieważ to, co w przeszłości słyszało o swojej aktywności funkcjonuje teraz w nim jako jego własne, uwewnętrznione przekonania, np. „dobre dzieci grzecznie się bawią”, „mogę być kochany tylko wtedy gdy jestem dobrym dzieckiem”, „to czego chce jest złe i będzie ukarane”.

Takie dziecięce przekonania mogą spowodować, że dziecko zacznie być wycofane i nieśmiałe, co z kolei stanie się źródłem nowych problemów, np. w kontaktach społecznych, czy w dążeniach do sukcesów . Jako młoda osoba doświadczająca trudności z powodu np. nieśmiałości, może interpretować nowe problemy zgodnie z tymi najwcześniejszymi przekonaniami, choć w nieco zmodyfikowany sposób, np. „nikt mnie nie lubi, jestem beznadziejny” , „nie można mnie lubić takim jakim jestem”, „jestem inny, gorszy”. Tak też będzie mówił o sobie.

Na studiach, tak ukształtowany człowiek, może np. przeżywać koszmary przed każdym egzaminem niezależnie od tego jak dobrze będzie do nich przygotowany. Sama myśl o egzaminie wywoła w jego głowie lawinę automatycznych, negatywnych myśli – „nie zdam”, „nic nie umiem”, „zbłaźnię się”, ”nie nadaję się na studia”, „do niczego się nie nadaje”. Takim myślom towarzyszą oczywiście silne negatywne emocje.

Przywykliśmy uważać, że powodem tego jak się w życiu czujemy, co przeżywamy, czyli naszych uczuć – lęku, smutku, radości, złości, szczęścia, bezsilności, czy zadowolenia - są inni ludzie, bądź nasze własne cechy, lub zdarzenia, sytuacje /np. egzamin/, czy pech. Mówimy np. „mój problem polega na tym, że bardzo boję się egzaminów, wystąpień publicznych, choroby, samotności...” Albo „wkurza mnie tan facet w telewizorze”, lub „poczułem się szczęśliwy gdy ona się do mnie uśmiechnęła”.

Podejście poznawcze stawia sprawę inaczej – zakłada, najogólniej rzecz ujmując, że przyczyną stanów emocjonalnych jest to, co i jak myślimy o sobie, o innych, o świecie, jak interpretujemy zdarzenia, to co nas spotyka i jakie nadajemy temu subiektywne znaczenia.

Czyli w ujęciu poznawczym: problem nie polega na tym, że boisz się egzaminu, tylko na tym, że dawno temu ukształtowały się w Tobie destruktywne przekonania, w tym wypadku o sobie /np. do niczego się nie nadaję, jestem beznadziejny/, które to przekonania uruchamiają w sytuacji egzaminacyjnej irracjonalne, automatyczne myśli /np.”nie zdam, nic nie umiem”/, wywołujące Twój strach i panikę. To czego się boisz, to nie egzamin – boisz się swoich myśli i wyobrażeń o czekającym Cię egzaminie.

Analogicznie: powodem szczęścia nie jest to, że ona się do Ciebie uśmiechnęła, tylko to jak zinterpretowałeś jej uśmiech, jakie nadałeś temu znacznie /np. podobam się jej, mam szansę!/.

Lub: jesteś nieśmiała w kontaktach z mężczyznami i ta nieśmiałość paraliżuję Cię, nie dlatego, że taka się urodziłaś, lub dlatego, że czegoś Ci barak, by czuć się swobodnie i komfortowo, tylko dlatego, że od dawna żyją w Tobie bardzo negatywne, irracjonalne, głębokie przekonania o sobie samej /np. jestem brzydka i nieciekawa/ i to one w kontakcie z mężczyzną uruchamiają automatyczne irracjonalne myśli /np. na pewno mu się nie spodobam, Boże jakie ja idiotyzmy wygaduję!/ i to one Cię paraliżują. Boisz się swoich myśli , a nie mężczyzn. A gdy czujesz lęk rzeczywiście zachowujesz się inaczej, niż wtedy gdy czujesz się komfortowo. Twoja nieśmiałość bierze się z Twoich utrwalonych, destruktywnych, irracjonalnych schematów poznawczych /myślowych/ na swój temat, a nie z kontaktu z mężczyznami.

W ujęciu poznawczym, to procesy myślowe /poznawcze/ stoją za naszymi problemami i trudnościami. Zmiana irracjonalnych, destruktywnych przekonań i kontrola negatywnych, automatycznych myśli prowadzą do zmian naszych emocji, naszego nastroju, samopoczucia, a to sprzyja zmianie naszego zachowania i dzięki temu lepiej funkcjonujemy.

Aby pozbyć się złych emocji, złego samopoczucia wystarczy zidentyfikować i zmienić destruktywne, głębokie przekonania o sobie, oraz nauczyć się kontroli irracjonalnych, automatycznych negatywnych myśli pojawiających się w konkretnych sytuacjach. Dzięki temu nadasz nowy sens, nowe znacznie i nowe rozumienie swoim problemom. Taki też jest cel terapii poznawczej.

Jest to więc podejście, które zakłada, że nauczysz się spostrzegać i akceptować wszystko – swoje doskonałe, dobre, przeciętne, słabe i złe strony, cechy, postawy itd., nadając im adekwatną wagę, racjonalny sens. Tak samo nauczysz się spostrzegać i myśleć o innych i o świecie. Zastąpisz tendencję do koncentrowania się na najgorszych scenariuszach /np. nic nie potrafię, nie zdam!/ scenariuszami najbardziej prawdopodobnymi /np. opanowałem ½ materiału, a to daje mi 50% szansy, że zdam ten egzamin/.

Podejście poznawcze akcentuje fakt, że zmiana myśli i przekonań jest możliwa i prowadzi do zmiany poznawczej. Dotyczy to głębokich, ukształtowanych nawet w najwcześniejszym okresie naszego życia, przekonań o sobie, innych i świecie, a także automatycznych, negatywnych myśli pojawiających się aktualnie, w konkretnych sytuacjach.

Celem terapii poznawczo-behawioralnej jest poznawcza zmiana, która sprzyja zmianie emocjonalnej i dzięki temu następuje zmienia naszego zachowania, naszego funkcjonowania.

Terapia poznawczo – behawioralna /tpb/ koncertując się na aktualnych trudnościach i problemach nie unika rozwiązywania problemów z przeszłości, powstałych wtedy konfliktów wewnętrznych, czy docierania do głębokich pokładów naszej psychiki. Dociera do tych aspektów specyficznymi drogami – poprzez odkrywanie tego, jak nasza, najdalsza nawet przeszłość, ukształtowała nasze myślenie o sobie, o innych i o świecie i jak to myślenie utrudnia nam życie „tu i teraz”. Dzięki stosowanym technikom daje szansę na poradzenie sobie z destruktywnymi wpływami, często bolesnej i trudnej, przeszłości na naszą teraźniejszość, poprzez zmianę poznawczą, czyli zmianą przekonań i myśli.

Terapia poznawczo-behawioralna jest terapią krótkoterminową, co oznacza, że ilość sesji w czasie których rozwiązany jest konkretny problem klienta, nie powinna przekraczać 20, a przeciętnie powinna się zamknąć w 12 spotkaniach.

Należy na koniec podkreślić iż skuteczność terapii poznawczo-behawioralnej jest dobrze udokumentowana badaniami naukowymi, co pokrywa się z moimi doświadczeniami jej stosowania.